Spadek dofinansowania sportu w Mysłowicach mimo „idealnego budżetu”

Podczas grudniowej sesji budżetowej prezydent Mysłowic, Dariusz Wójtowicz, z dumą przedstawiał „idealny budżet” na 2025 rok, podkreślając, że jest on efektem ciężkiej pracy jego i jego zespołu. Jednak po szczegółowej analizie danych, zwłaszcza w kontekście dofinansowania dla lokalnych klubów sportowych, pojawiają się poważne wątpliwości, czy rzeczywiście mamy do czynienia z sukcesem. Czy przypadkiem nie jest to kolejny element dobrze zaplanowanej propagandy, która ma zakryć mniej optymistyczne realia?

 

Rok 2024: Fatalny budżet, ale większe wsparcie dla klubów

W 2024 roku, mimo że – według słów samego Wójtowicza – budżet miasta był „fatalny” i ustalony przez Regionalną Izbę Obrachunkową (RIO), na wsparcie klubów sportowych nie zabrakło. Miasto przeznaczyło wówczas 1,3 mln zł na dofinansowanie 20 lokalnych klubów. Środki te pozwoliły na realizację programów szkoleniowych, zakup sprzętu, organizację zawodów czy wynagrodzenia dla kadry szkoleniowej. Co ważne, kwoty przyznane poszczególnym klubom były znaczące, a podział środków wydawał się sprawiedliwy i adekwatny do potrzeb.

Rok 2025: Idealny budżet, ale mniejsze wsparcie?

Tymczasem w 2025 roku, mimo „idealnego budżetu” przedstawionego na grudniowej sesji, kwota przeznaczona na dofinansowanie klubów sportowych spadła do 1,2 mln zł. Co więcej, środki te mają zostać rozdzielone między 26 klubów, a nie 20, jak miało to miejsce w roku poprzednim. Oznacza to, że średnie wsparcie na klub znacząco się zmniejszyło. Szczególnie uderzające są przypadki, w których kluby otrzymują mniejsze dofinansowanie niż w roku 2024, mimo że inflacja i koszty utrzymania rosną.

Wśród klubów, które odczują spadek wsparcia, znajdują się m.in. LKS Unia KosztowyMKS Górnik WesołaUKS Judo Mysłowice czy Roan Fight Club Mysłowice. To właśnie te kluby, które od lat rozwijają młode talenty i promują aktywność fizyczną wśród mieszkańców, teraz muszą zmierzyć się z mniejszymi środkami na swoją działalność. W sytuacji, gdy ceny sprzętu sportowego, wynajmu obiektów czy opłat za udział w zawodach rosną, zmniejszenie dofinansowania może oznaczać realne problemy w funkcjonowaniu tych organizacji.

Inflacja i rosnące koszty: Czy kluby sobie poradzą?

Nie można zapominać, że w 2025 roku kluby sportowe będą musiały zmierzyć się nie tylko z mniejszymi dotacjami, ale także z rosnącymi kosztami związanymi z inflacją. Ceny sprzętu sportowego, wynajmu hal, transportu na zawody czy nawet energii elektrycznej stale rosną. W takiej sytuacji zmniejszenie dofinansowania oznacza, że kluby będą musiały ograniczać swoje działania, rezygnować z udziału w zawodach lub szukać dodatkowych źródeł finansowania. To szczególnie bolesne dla mniejszych klubów, które nie mają dużych zapasów finansowych i opierają się głównie na dotacjach miejskich.

Matematyka nie kłamie: mniej dla klubów, więcej dla propagandy

Gdy spojrzymy na liczby, trudno nie odnieść wrażenia, że w 2025 roku kluby sportowe w Mysłowicach zostaną potraktowane po macoszemu. W 2024 roku, przy „fatalnym budżecie”, średnie dofinansowanie na klub wynosiło 65 000 zł. W 2025 roku, przy „idealnym budżecie”, średnia ta spadnie do około 46 000 zł. To różnica aż 19 000 zł na klub, co w przypadku mniejszych organizacji może oznaczać realne problemy z funkcjonowaniem.

Wójtowicz chętnie mówi o ciężkiej pracy nad budżetem i sukcesach swojego zespołu, ale czy na pewno chodzi tu o dobro mysłowickiego sportu? Czy może raczej o kreowanie wizerunku skutecznego zarządcy, który potrafi „naprawić” budżet, nawet jeśli oznacza to mniejsze wsparcie dla lokalnych inicjatyw? Warto zadać sobie pytanie, czy redukcja środków dla klubów sportowych to rzeczywiście efekt „idealnego budżetu”, czy może jednak celowe działanie, które ma służyć innym priorytetom.

Liczby mówią więcej niż słowa

Po szczegółowej analizie danych dotyczących dofinansowania klubów sportowych w Mysłowicach w latach 2024 i 2025, jasno widać, że mimo optymistycznych deklaracji prezydenta Wójtowicza, rzeczywistość wygląda mniej różowo. W roku, w którym budżet miał być „fatalny”, kluby otrzymały więcej. W roku, w którym budżet jest „idealny”, dostają mniej. Czy to nie paradoks? A może po prostu kolejny przykład, jak liczby mogą obnażyć pustkę propagandowych haseł?

Mysłowicki sport zasługuje na więcej niż tylko piękne słowa na sesjach Rady Miasta. Młodzi zawodnicy, seniorzy, trenerzy i działacze klubowi potrzebują realnego wsparcia, a nie iluzji sukcesu. Czy prezydent Wójtowicz zrozumie, że prawdziwy sukces to nie tylko liczby w budżecie, ale także inwestycja w przyszłość lokalnej społeczności? Czas pokaże. Na razie jednak liczby mówią same za siebie.

mt

0 0 głosów
Ocena artykułu
Subskrybcja
Powiadom o
guest
1 komentarz
najnowszy
najstarszy najwięcej głosów
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Magda
Magda
1 miesiąc temu

Nie podzielam tego zdania. Dotacja dla klubów jest zbyt duża i nie powinna być przyznawana wszystkim. Zgodnie z ustawą kluby mogą dostać dotację z miasta jak będą szkolić młodzież i na promocje miasta. Trzeba zrobić regulamin by nagradzać tych, którzy efektywnie szkolą młodzież a ich drużyny faktycznie mają sukcesy. A co do promocji miasta? Gdzie ona się odbywa? We wsiach, w których grają drużyny seniorskie? Niech sobie sami zadbają o kasę jak chcą mieć rozrywkę, bo o ciężkiek pracy na wynik nie ma co mówić

Scroll to Top