Dramatyczne chwile na autostradzie A4 w Mysłowicach. W poniedziałkowe popołudnie, 26 maja, tuż po godzinie 14:30, na 352. kilometrze w kierunku Krakowa doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego. Samochód osobowy z nieustalonych jeszcze przyczyn dachował i zakończył swój tor jazdy w przydrożnym rowie.
Autem podróżowały trzy osoby. Niestety, jedna z nich odniosła obrażenia i trafiła pod opiekę Zespołu Ratownictwa Medycznego. Pozostałym uczestnikom wypadku na szczęście nic się nie stało i nie wymagali hospitalizacji.
Na miejsce bardzo szybko przybyły służby ratunkowe. Dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej zabezpieczyły teren, a policja wraz z patrolem autostradowym zadbali o utrzymanie płynności ruchu i rozpoczęli wyjaśnianie przyczyn zdarzenia.
Ruch w rejonie wypadku był przez pewien czas utrudniony. Na pasie w kierunku Krakowa tworzyły się korki, a kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość.
Choć tym razem skończyło się bez tragedii, to sytuacja przypomina, jak nieprzewidywalne potrafią być warunki na drodze. Nawet pozornie rutynowa podróż może w jednej chwili zamienić się w niebezpieczne zdarzenie. Policja apeluje do kierowców o rozwagę, dostosowanie prędkości do warunków oraz pełne skupienie za kierownicą.
Przyczyny dachowania będą teraz szczegółowo analizowane przez funkcjonariuszy. Niewykluczone, że kluczową rolę odegrały zmienne warunki pogodowe lub nieuwaga któregoś z kierujących.
To kolejne tego typu zdarzenie na tym odcinku A4, który przez wielu kierowców uważany jest za jeden z bardziej zdradliwych, mimo dobrej nawierzchni i szerokiej drogi. Oby nie stał się czarnym punktem na mapie śląskich tras.
gm
źródło: KMPSP w Mysłowicach