Dwa lata temu zakończono „remont” kamienicy przy Bytomskiej 27 w Mysłowicach. Z zewnątrz rzeczywiście prezentuje się okazale: odnowiona elewacja, nowe okna, świeżo położony dach. Ale co dzieje się wewnątrz budynku? To już zupełnie inna historia. I to taka, której prezydent Dariusz Wójtowicz oraz dyrektorka Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej (MZGK) Małgorzata Książek-Grelewicz woleliby nie opowiadać. W środku smród, fuszerka i skandaliczne zaniedbania.
Wnętrze pełne niedoróbek
Wystarczy wejść na klatkę schodową, by poczuć, jak intensywny odór wydobywa się z nieszczelnej kanalizacji. Smród jest nie do wytrzymania, a mieszkańcy skarżą się, że problem ten istnieje od dawna. Piwnice przypominają pole bitwy z kanalizacją – awarie wydają się tam normą, a „aromaty” pozostają nieusuwalne.
Poręcze na schodach? Przymocowane tak prowizorycznie, że aż strach ich dotknąć. Zamiast stabilnych uchwytów, mamy „radosną twórczość” w postaci niedopasowanych śrub i pospiesznych napraw. Każdy krok po schodach to potencjalne ryzyko.
Nowe okna? Tylko na pokaz
Zainstalowano nowe okna, ale już po dwóch latach widać, że jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia. Uszczelki wypadają, a niektóre mechanizmy naprawiono w sposób, który trudno nazwać profesjonalnym – widać na przykład wystające śruby, które mają zastępować brakujące elementy mocujące.
Zalewane mieszkania
Woda deszczowa lejąca się z kominów? Brzmi jak żart, ale niestety to rzeczywistość mieszkańców Bytomskiej 27. Nowy dach i „wyremontowane” kominy nie spełniają swojej funkcji. Każda ulewa kończy się przeciekami, które niszczą mieszkania i powodują rozwój pleśni. MZGK zdaje się ignorować ten problem, a mieszkańcy zostają z mokrymi sufitami i wilgocią w mieszkaniach.
Sukces, którego nie ma
Remont kamienicy kosztował sporo, ale efekty wydają się jedynie fasadą, która ma ładnie wyglądać na zdjęciach prezydenta Wójtowicza w mediach społecznościowych. W rzeczywistości mieszkańcy muszą zmagać się z zaniedbaniami, które budzą pytania o sens i jakość przeprowadzonego remontu.
Nie dziwi więc decyzja radnych, którzy wystosowali apel do prezydenta o rozwiązanie umowy o pracę z dyrektorką MZGK Małgorzatą Książek-Grelewicz. Zaniedbania i fuszerki, jakie można zobaczyć w kamienicy przy Bytomskiej 27, to wystarczający dowód na to, że „zarządzanie” w wykonaniu MZGK wymaga pilnej zmiany.
Apel mieszkańców
Mieszkańcy Mysłowic nie proszą o luksusy, a jedynie o normalne warunki do życia. Czy tak trudno zadbać o podstawowe standardy higieny i bezpieczeństwa? Kamienica przy Bytomskiej 27 jest smutnym przykładem, jak brak odpowiedzialności i dbałości o detale może zamienić kosztowny remont w katastrofę. Jeśli prezydent Wójtowicz rzeczywiście chce pokazywać, jak „dba o Mysłowice i mieszkańców”, powinien zacząć od faktycznego rozwiązania problemów, a nie od budowania medialnych sukcesów na niewykończonych projektach.