Mysłowice stoją przed kluczową decyzją dotyczącą przyszłości Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK). Władze miasta prowadzą rozmowy z katowicką spółką Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów (GPW) w sprawie sprzedaży udziałów w miejskiej spółce wodociągowej. 10 lutego odbyło się pierwsze spotkanie w tej sprawie, jednak jak dotąd obie strony unikają komentarzy na temat przebiegu rozmów i potencjalnych warunków transakcji.
Przejęcie strategiczne czy konieczność finansowa?
Nieoficjalne informacje wskazują, że GPW jest zainteresowane zakupem 51% udziałów MPWiK, co zapewniłoby mu decyzyjność w spółce, w tym możliwość powoływania zarządu i rady nadzorczej. Tymczasem prezydent Mysłowic, Dariusz Wójtowicz, proponuje sprzedaż całego przedsiębiorstwa.
Powody tej decyzji nie zostały oficjalnie podane do wiadomości publicznej, jednak eksperci spekulują, że może chodzić o coraz trudniejszą sytuację finansową MPWiK. W 2023 roku spółka odnotowała stratę na poziomie 4,6 mln zł, a jej łączne zobowiązania długoterminowe wynoszą aż 94,5 mln zł. Istnieje również hipoteza, że miasto chce uwolnić się od zobowiązań związanych z poręczeniami kredytowymi spółki, bądź po prostu pozyskać dodatkowe środki do miejskiego budżetu.
Podwójne standardy Dariusza Wójtowicza
To nie pierwszy raz, gdy temat sprzedaży MPWiK jest dyskutowany. Już w 2017 roku, za prezydentury Edwarda Lasoka, prowadzono rozmowy na temat przejęcia spółki przez GPW. Ówczesne warunki wydawały się korzystniejsze – GPW chciało nabyć jedynie 49% udziałów, pozostawiając miastu kontrolę nad przedsiębiorstwem. W zamian spółka miała dokonać restrukturyzacji i przeznaczyć środki na modernizację sieci wodociągowej oraz stabilizację cen wody dla mieszkańców.
Wówczas jednym z najgłośniejszych przeciwników transakcji był Dariusz Wójtowicz, który jako radny publicznie sprzeciwiał się sprzedaży udziałów MPWiK. Deklarował stanowczo, że jako przedstawiciel mieszkańców będzie pilnował ich interesów i nie dopuści do przejęcia miejskiej spółki przez GPW. Dziś, gdy sam sprawuje urząd prezydenta, jego podejście zmieniło się diametralnie. Jak to możliwe, że osoba, która jeszcze kilka lat temu ostro krytykowała takie działania, teraz sama je inicjuje? Czy mieszkańcy mogą czuć się oszukani?
Polityczne napięcia i zerwane negocjacje
Ówczesne rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem. Wójtowicz nie tylko sprzeciwiał się sprzedaży udziałów, ale również aktywnie uczestniczył w medialnej nagonce na GPW, określając planowaną transakcję jako „wrogie przejęcie” i „szabrowanie majątku gminnego”. W efekcie, po siedmiu miesiącach rozmów, GPW wycofało się z negocjacji, wskazując jako powód falę oszczerstw i kłamstw, które – według spółki – rozpowszechniano na temat transakcji.
Co dalej z mysłowickimi wodociągami?
Obecnie sytuacja jest inna – to sam prezydent Wójtowicz inicjuje sprzedaż MPWiK, co budzi liczne pytania i kontrowersje. Czy polityczna hipokryzja prezydenta nie jest tu aż nadto widoczna? Dlaczego teraz zmienił zdanie? Czy mieszkańcy Mysłowic nie zasługują na rzetelną informację o powodach tej decyzji?
Decyzja o przyszłości MPWiK może mieć ogromne konsekwencje dla mieszkańców Mysłowic. Czy sprzedaż udziałów pozwoli na uzdrowienie sytuacji finansowej spółki, czy też doprowadzi do dalszych problemów? Czy mieszkańcy mogą ufać prezydentowi, który kilka lat temu zapewniał o ochronie miejskich interesów, a dziś dąży do ich sprzedaży? Na razie władze miasta milczą, a mieszkańcy czekają na oficjalne stanowisko w tej sprawie.
gm