Sobota, godzina 12:30. Spokój sobotniego popołudnia w Mysłowicach zakłócił dźwięk syren strażackich. Służby ratunkowe zostały wezwane do pożaru pustostanu przy jednej z głównych ulic miasta. Chodzi o budynek dawnego hotelu „Gościniec”, który od lat niszczeje i stanowi nie lada wyzwanie dla miejskich służb.
Po przyjeździe na miejsce strażacy zastali ogień trawiący jedno z pomieszczeń na pierwszym piętrze. Dzięki szybkiemu i sprawnemu działaniu udało się opanować sytuację, zanim żywioł rozprzestrzenił się na kolejne części zdewastowanego obiektu.
Nie minęło wiele czasu, a jednostka została wezwana ponownie – tym razem do pożaru tui rosnących przy sąsiednim budynku. To drugi incydent tego dnia i kolejny dowód na to, jak ważna jest szybka reakcja służb w takich sytuacjach.
Choć oba zdarzenia mogły skończyć się poważnymi konsekwencjami, tym razem obyło się bez ofiar. Nikt nie ucierpiał, a akcje zakończyły się sukcesem.
Pustostan, który niegdyś gościł przyjezdnych, dziś jest miejscem niebezpiecznym i opuszczonym. Coraz częściej pojawiają się głosy, że miasto powinno na poważnie zająć się losem budynku. W przeciwnym razie kolejne tego typu sytuacje mogą być tylko kwestią czasu.
Czy zaniedbane obiekty w naszym mieście muszą czekać na tragedię, by ktoś się nimi zainteresował? To pytanie, które dziś wraca z podwójną siłą.
gm
żródło: KMSP