Podczas XVI sesji Rady Miasta Mysłowice ponownie rozgorzała dyskusja na temat lekceważenia przez władze miasta obowiązku odpowiadania na interpelacje i zapytania radnych. Przewlekłość, milczenie i ignorowanie przepisów – tak opisywali tę sytuację sami radni.
Brak odpowiedzi, przeciąganie terminów i brak nawet lakonicznego wyjaśnienia ze strony urzędu to zarzuty, które padły wobec prezydenta i jego służb.
Dariusz Wendreński: „Nie kupuję tłumaczenia, że zapomnieliście”
Radny Dariusz Wendreński przypomniał, że jego dwie interpelacje – jedna z 30 lipca, druga z 9 września 2024 roku – nadal pozostają bez odpowiedzi, mimo że w grudniu przypominał o nich urzędnikom.
„Szanowni Państwo, nie kupuję tłumaczenia, że Państwo o tych interpelacjach zapomnieli, bo ja Państwu przypomniałem w grudniu, że czekam na odpowiedź, a odpowiedzi do tej pory nie ma” – mówił radny.
Jak podkreślił, sprawy, których dotyczą interpelacje, są ważne dla mieszkańców – mowa m.in. o osiedlu 140 domów oraz o umowach zawartych przez miasto z jedną ze spółek.
Marta Górna: „Minęło 2,5 miesiąca – bez odpowiedzi, bez wyjaśnienia”
Radna Marta Górna zwróciła uwagę na przewlekłość w odpowiedzi na interpelację z 18 lutego 2025 roku. Dotyczyła ona uruchomienia połączenia autobusowego lub minibusowego dla mieszkańców ulic Białobrzeskiej, Cmentarnej i Dzióbka.
„Minęło 2,5 miesiąca. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałam odpowiedzi na tę interpelację, ani też żadnej informacji, która miałaby tłumaczyć, dlaczego Państwo zwlekacie” – mówiła Górna.
W odpowiedzi prezydent Targoś zapewnił, że sprawa zostanie zweryfikowana i odpowiedź zostanie udzielona „jeszcze w kwietniu”.
Dorota Konieczny-Simela: „Trzeci miesiąc czekania – to nie jest normalne”
Radna Dorota Konieczny-Simela także mówiła o interpelacjach, na które czeka już trzeci miesiąc. Podkreśliła, że urząd powinien stosować się do przepisów, które jasno określają terminy.
„Dostałam informację, że moja interpelacja jest kłopotliwa i trudna i jakby wymaga więcej czasu – ale ja czekam już trzeci miesiąc. W KPA są określone terminy. My mamy na odpowiedź na interpelację dwa tygodnie” – przypomniała.
Zwróciła także uwagę na liczne przypadki, w których odpowiedzi są odwlekane lub zbywane ogólnikami.
Antoni Zazakowny: „Mieszkańcy nie wiedzą, co ich czeka. Proszę o jasną informację”
Radny Antoni Zazakowny poruszył z kolei temat niepewności mieszkańców Dziećkowic, którzy otrzymali pisma o możliwości wykupu mieszkań komunalnych.
„Mieszkaniec, z którym rozmawiałem, nie wie, czy remontować mieszkanie, skoro nie wiadomo, co się z nim stanie, jeśli go nie wykupi. Proszę dotrzeć do mieszkańców z jasną informacją” – apelował.
Urzędowe milczenie w sprawach publicznych
Wypowiedzi radnych jasno pokazują, że problem ma charakter długotrwały i powtarzalny. Mimo obowiązku ustawowego odpowiedzi często nie są udzielane w terminie, a bywa, że nie są udzielane wcale.
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, prezydent miasta ma obowiązek udzielić odpowiedzi na interpelację lub zapytanie w ciągu 14 dni. W praktyce jednak ten termin jest w Mysłowicach nagminnie ignorowany.
Radni podkreślali, że opóźnienia i brak odpowiedzi nie tylko utrudniają im pracę, ale też godzą w interes mieszkańców, których reprezentują.
Co dalej?
Przewodniczący Rady Miasta zaapelował do radnych, aby zgłaszali wszystkie przypadki braku odpowiedzi do Kancelarii Rady. Powstanie lista zbiorcza, która – jak zapowiedziano – zostanie przekazana prezydentowi.
Na sesji nie padła jednak żadna deklaracja poprawy ze strony urzędu. Żaden z przedstawicieli władz nie przeprosił, nie zapowiedział zmiany procedur, ani nie ustosunkował się do skali problemu.
Pozostało tylko… kolejne milczenie.
gm
Dlaczego nie składa się pism z upomnieniami, a następnie skarg do WSA?