Druhowie z OSP Mysłowice-Janów stanęli w sobotę, 13 września, do rywalizacji w zawodach sportowo-pożarniczych w Katowicach. Jak zawsze, zrobili to z pełnym zaangażowaniem, godnie reprezentując Mysłowice. Niestety, władze naszego miasta postanowiły o nich… zapomnieć.
Podczas gdy w Katowicach zawody miały należytą oprawę, a nagrody i podziękowania strażakom wręczał sam prezydent, z Mysłowic nie pojawił się nikt. Ani prezydent, ani zastępcy, ani nawet urzędnicy z wydziału zarządzania kryzysowego, którzy w poprzednich latach bywali na tego typu wydarzeniach. Był tylko zastępca komendanta PSP w Mysłowicach i to wszystko.
To kolejny sygnał, że obecne władze Mysłowic nie traktują ochotniczych straży pożarnych poważnie. Zawody odbywają się co dwa lata i do tej pory druhowie mogli liczyć choćby na symboliczne nagrody, będące wyrazem wdzięczności za ich czas, pasję i wkład w promocję miasta. W tym roku – zero.
Czy naprawdę tak wygląda polityka wobec strażaków-ochotników, którzy nieraz jako pierwsi stają do akcji, narażając własne zdrowie i życie dla bezpieczeństwa mieszkańców? Czy Mysłowice stać tylko na obietnice i uśmiechy od święta, a gdy przychodzi czas realnego wsparcia – nie ma nikogo?
Strażacy z OSP działają społecznie, bez rozgłosu, ale ich praca jest fundamentem lokalnego bezpieczeństwa. Tymczasem prezydent i jego ekipa wolą świecić pustką, zamiast okazać im elementarny szacunek.
To nie jest drobiazg, to jest symbol lekceważenia ludzi, którzy na co dzień zasługują na największe uznanie. Mysłowiccy druhowie pokazali klasę. Władze miasta = brak klasy.
mt
zdjęcia : OSP Janów