We wtorkowe popołudnie, 3 czerwca, ul. Stadionowa w Mysłowicach znów stała się miejscem niechlubnego rekordu drogowego. Policjanci ruchu drogowego prowadzili tam rutynową kontrolę prędkości, gdy nagle ekran miernika zarejestrował wynik, który nie pozostawiał wątpliwości – 103 kilometry na godzinę. To aż o 53 km/h więcej niż dopuszczają przepisy w tym miejscu.
Za kierownicą pędzącego motocykla marki Suzuki siedział 49-letni mężczyzna. Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali pojazd. Chwilę później kierowca stracił swoje prawo jazdy na najbliższe trzy miesiące. Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, został również ukarany mandatem w wysokości 1500 zł oraz 15 punktami karnymi.
Nie było w tym przypadku taryfy ulgowej – i słusznie. Ul. Stadionowa to teren zabudowany, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Ta granica nie jest przypadkowa – chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców, pieszych i innych kierowców. Przekroczenie jej o ponad 50 km/h to nie tylko złamanie przepisów, ale i realne zagrożenie dla życia.
Policjanci po raz kolejny apelują do kierowców o rozsądek i rozwagę. Prędkość to nadal jeden z głównych czynników wpływających na tragiczne zdarzenia na drogach. Wysokie mandaty, utrata prawa jazdy czy punkty karne to jedno. Ale prawdziwe koszty mogą być znacznie większe – bo nadmierna prędkość może kosztować czyjeś życie.
Przypominamy: jeśli kierowca zostanie przyłapany na przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym, jego prawo jazdy zostanie zatrzymane na 3 miesiące. Jeśli mimo to zdecyduje się prowadzić dalej, okres ten zostanie wydłużony do pół roku. A jeśli po raz kolejny zignoruje zakaz, starosta może całkowicie cofnąć uprawnienia do kierowania pojazdami.
Zamiast ryzykować, lepiej zdjąć nogę z gazu. Każdy z nas chce bezpiecznie wrócić do domu – nie tylko kierowca, ale też jego pasażerowie, piesi i inni uczestnicy ruchu drogowego.
gm
źródło: Policja Mysłowice